Adam Rączkowski, blacha 635

Są tacy, którzy twierdzą, że jest leniwym turystą. Niechętnie, podchodzi i schodzi, przesuwa się do przodu tylko po równym grzbiecie. Jest z cukru, nie przepada za deszczem - sprawia, że się rozpuszcza. Gdy jest ciepło lubi kąpiele - ale tylko w wannie i z pianką.

 

 

Gdy góry męczą, wsiada na rower (najlepiej elektryczny, od pedałowania bolą nogi i nie tylko) i objeżdża najwyższe grzbiety. Podjazdów nie cierpi, chyba, że kolejką linową lub wyciągiem krzesełkowym.

(Uwaga_rowerzysci)

Dewizą jego wyjazdów jest brak krawężników na trasie, wiatr w plecy, ładne miejsca biwakowe, opowiadanie bajek i spanie w nocy. Podobno potrafi rozpalić i zgasić ognisko. Ile w tym prawdy?

Wszystkich, którzy lubią szczyptę ryzyka i chcą się przekonać zaprasza na wyjazdy.

Kontakt: adam.raczkowski[małpa]skpb.waw.pl

 

 

 

Na wyjazdach zdarza mu się chodzić po górach...

 

przypalać obiad...

walczyć z wiatrakami...

chodzić po drewno...

i machać palcem.