Wspomnienie o Andrzeju Ochremiaku

Andrzej ukończył II Liceum Ogólnokształcące im. Batorego w Warszawie, gdzie jako harcerz i instruktor harcerski związał się ze słynnym szczepem Pomarańczarnia.

W trakcie studiów na Wydziale Psychologii UW, w roku 1976, wraz z trójką przyjaciół, Ewą Złotowską, Jackiem Salakiem i Piotrem Zarembą, powołał do życia Studencki Klub Górski, zostając na lata jego działaczem i instruktorem. Aby poszerzyć turystyczne uprawnienia w roku 1977 zapisał się na kurs przewodnicki SKPB, a wiosną 1979 „dogonił” blachę nr 326. Nieco później zdobył uprawnienia przewodnika państwowego. Związki z SKPB okazały się o wiele silniejsze niż to planował rozpoczynając kurs - w kolejnych latach dzielił więc swój czas między szybko rozrastający się Studencki Klub Górski, a SKPB. W naszym Kole był nie tylko czynnym przewodnikiem, ale także szkoleniowcem. Wiele lat przepracował jako instruktor, wykładowca, egzaminator. Był kierownikiem kursu przewodnickiego w roku 1983, kierownikiem przejść przewodnickich, organizatorem szkoleń dla instruktorów i kursantów.

AO normal400

Fascynowały go takze góry wysokie i zimowe przejścia graniowe w Tatrach, kochał narty, ale to w Beskidzie Niskim czuł się jak u siebie.

Oczkiem w głowie Andrzeja stała się chałupa w Nowicy – zabytkowa, ponad stuletnia dziś chyża łemkowska, którą wraz z Pawłem „Hrabią” Wrońskim odkupił od miejscowych w połowie lat 80. Gościnny dom nikomu chyba nie odmówił noclegu na sianie, a każdy zbłąkany wędrowiec mógł liczyć na herbatę i ogrzanie się przy ogniu, buzującym w starej kuchni. Bywało tam więc tłumnie i gwarnie, a opowieściom przewodnickim przy stole nie było końca. Razem z żoną Anką Raczkowską–Ochremiak (blacha 409) i synami Jędrkiem, Michałem i Kubą spędzali w Nowicy każdą wolną chwilę, dbając by remonty domu nie zmieniły charakteru siedliska. I udało się – dach pokryty jest dziś nowym gontem, a żuraw przy studni skrzypi jak dawniej.

Andrzej kochał góry, ale realizował się też w pracy zawodowej. Był psychologiem, terapeutą uzależnień, uzdolnionym popularyzatorem wiedzy i filarem instytucji, w których działał. Pracował między innymi w Centrum Zdrowia Dziecka, w Oddziale Terapii Uzależnień w Grzmiącej pod Warszawą, a także w Centrum Pomocy Rodzinie i w Centrum Edukacji Liderskiej. Był autorem i współautorem kilku publikacji, w tym ważnej książki „My, rodzice dzieci z Dworca Centralnego” (1999).

Andrzeju, będzie Cię bardzo brakować…

Krycha Jełowicka i Monika Nyczanka

Tags: